poniedziałek, 18 marca 2013

Bullshit.

Kolejny dzień za mną! ; ) Już nie ćwiczę skalpela - jest do dla mnie zbyt monotonne. Wolę teraz Mel B. i jej kilku minutowe treningi. Przeważnie wybieram ABS, brzuch i pośladki. Tak za miesiąc, dwa, trzy - jak mój brzuch będzie już zadowalająco wyglądał, to zacznę ćwiczyć nogi.
A oto zdjęcia:









środa, 13 marca 2013

Podsumowanie.

Z racji, iż mam czas napiszę tu lekkie podsumowanie - ile mam już treningów za sobą. ; ))

07.02. - Skalpel;
08.02. - Skalpel;
09.02. - Skalpel;

10.02. - Skalpel x2;
11.02. - Skalpel + bieganie;
12.02. - Skalpel x2 + bieganie;
13.02. - Skalpel;
14.02. - Skalpel;
15.02. - Bieganie;
16.02. - Skalpel; 
17.02. - Skalpel + 17 min. Killer;
18.02. - Skalpel;
19.02. - Skalpel;
20.02. - Skalpel;
21.02. - Nic;
22.02. - Skalpel;
23.02. - Skalpel;
24.02. - Skalpel;
25.02. - Skalpel;
26.02. - Skalpel; 
27.02. - Skalpel;
28.02. - Nic;
01.03. - Skalpel;
02.03. - Skalpel (15 min.);
03.03. - Skalpel;
04.03. - Skalpel;
05.03. - Skalpel + Mel B. brzuch;
06.03. - Mel B brzuch i pośladki;
07.03. - Skalpel + Mel B. brzuch i pośladki;
08.03. - Mel B. brzuch; 
09.03. - Skalpel + Mel B. brzuch i pośladki;
10.03. - Skalpel + Mel B. ABS, brzuch i pośladki;
11.03. - Skalpel + Mel B. pośladki, brzuch i ćw. rozluźniające;
12.03. - Skalpel (niecały) + Mel B. pośladki, ABS i ćw. rozluźniające;
13.03. - Mel B. brzuch, ABS i pośladki. 

A więc:
35 dni.
30 skalpelów.
10 ćw. na brzuch.
7 ćw. na pośladki.
3 x biegałam.
2 ćw. rozluźniające.
2 dni nic-nierobienia.



poniedziałek, 11 marca 2013

Dzień dobry!


Jest fajnie, ćwiczę sobie ;)
Już nie robię codziennie skalpela, jednak dodałam do moich 'treningów' ćw. z Mel B.
Wczoraj miałam bardzo aktywny dzień!
Poczynając od ABS z Mel B, poprzez brzuch, pośladki (również z Mel), a kończąc na skalpelu Ewy :D
I tak ogólnie to jestem bardzo zadowolona z efektów mojej ciężkiej, nie ukrywam, pracy.
Niedawno, bo 7go, była "miesięcznica" moich ćwiczeń :D 

Macie zdjęcia, jeszcze ciepłe:




Chyba najbardziej jestem z niej zadowolona. ;3

niedziela, 3 marca 2013

Tyle mam.

Hej!
Dawno nic nie pisałam, jakoś nie mogłam znaleźć czasu. Ale z racji iż dziś niedziela, to mam go pod dostatkiem!
Powiem Wam, że coraz gorzej jest. Nie mam już takich chęci jak na początku, bardzo mi się nie chce robić tych ćw., już są dla mnie monotonne... Ale postanowiłam tak: muszę mieć w sumie 30 skalpelów, więc pozostało mi ich jeszcze 7 - cały tydzień. Do niedzieli ćw. skalpel codziennie. Potem 3-4 razy w tygodniu. A w dni w które nie będę go ćwiczyć, to biorę się za Mel B - pośladki i brzuch. Raz za czas nogi. Może mi się uda!
Jedyną motywacją są efekty, które coraz bardziej zauważam ; )) I słowa mojego chłopaka: "Ale masz fajną pupę odkąd ćwiczysz" : > 

Kość. ;//







środa, 27 lutego 2013

"To jest moje miejsce, bo kocham to miejsce."

Obliczyłam dzisiaj i jestem już po 20 skalpelach. Od 7go lutego nie ćwiczyłam tylko w dwa dni, za to przez dwa dni ćwiczyłam dwa razy, więc się wyrównało.☺ Pogoda robi się ładna, to zacznę biegać. Nie codziennie, może tylko przez weekendy - tak o, dla rozrywki, dla urozmaicenia mojego 'zdrowego' stylu życia.
Muszę się przyznać, że coraz mniejszą mam ochotę na ćwiczenia... Już mnie nudzą. Ale nie poddaję się, bo chcę mieć do wakacji taki brzuch: link <klik>  Właśnie dzięki temu zdjęciu zaczęłam ćwiczyć, bardzo mi się podoba ten brzuszek!
A ja teraz zmykam, idę coś zjeść, a potem się uczyć. Na szczęście już rano zrobiłam skalpel. 


25.02.2013 r. 






One day you will wake up and there won't be any more time to do the things you've always wanted. Do it now. 














sobota, 23 lutego 2013

Sobota ;)

Cześć Wam wszystkim!
Dzisiaj dodam kilka zdjęć, jakie zrobiłam.
Ćwiczenia zrobiłam już rano, więc cały dzień miałam dobry humor. ;)
W czwartek sobie odpuściłam ćwiczenia... Po prostu byłam taka zmęczona, do tego ręka mnie bolała, że nie miałam siły. Ale żałuję tego. No ale cóż, bywa! :)))


Postanowiłam, że teraz będę bardziej dbać o swoją dietę, nie chcę się zapychać słodyczami. Już jestem po dwóch daniach - śniadaniu, które składało się z 4 tostów z serkiem topionym i kakao oraz z obiadu - pulpecików w sosie pomidorowym. I jeszcze zjadłam sobie chrupki kukurydziane i ziemniaki z kapustą.
Dzień się jeszcze nie skończył, ale i tak jestem z siebie dumna, że potrafiłam wytrzymać bez słodyczy :)) Jeszcze był u mnie chłopak i jadł ciastka, jakieś ciasto i w ogóle... Taką miałam ochotę, żeby zjeść to razem z nim! Do tego sam on mnie kusił, namawiał. Ale nie! Nie złamałam się!
Ogólnie to postanowiłam, że będę teraz piła więcej wody, bo to najważniejsze. Więc cały dzień piję wodę z cytryną.


I kilka zdjęć:


Tak teraz wygląda mój brzuch. 










Pulpeciki. Przygotowałam cztery, ale zjadłam tylko 2 i pół. 




Woda *,*


A teraz kończę. Idę jeść kolację. A co to będzie? Bułki grahamki, jeszcze nie wiem z czym i herbata ; ))







środa, 20 lutego 2013

Witam.




Cześć Wam! : ))
Dodaję taki post na szybko, bo idę zaraz do szkoły. W sumie idziemy na jakąś wycieczkę, więc tym bardziej nie mogę się spóźnić.
Skalpel dopiero wieczorem zrobię, jak pojedzie ode mnie mój mężczyzna. Chciałam rano, jednak wczoraj byłam na szczepieniu i mam osłabioną rękę. Może do wieczora mi przejdzie... Oby.
Może napiszę co jadłam wczoraj. Muszę zaznaczyć, iż teraz zupełnie inaczej niż na początku - przestałam dbać o moją dietę. Bo prostu nie mam aż tak silnej woli, ażeby sobie odmówić czipsów czy ciasteczka. Oczywiście - ograniczam, ograniczam. I staram się jeść do tego zdrowe rzeczy, ale zupełnie nie da się wyrzucić słodyczy z mojego jadłospisu.
Tak więc np. wczoraj. Na śniadanie zjadłam miskę musli. Do szkoły sobie kopiłam mini-bagietkę, jogurt, sok marchewkowy i chciałam czipsy, ale zastąpiłam je tym:


Bardzo smaczny zamiennik, a do tego o ile zdrowszy! Potem koleżanka poczęstowała mnie ciastkiem, odmówiłam, ale tak mnie namawiała, że się oprzeć nie mogłam ;]. To zjadłam połowę tego batona. Po szkole poszłyśmy do sklepu, to niestety... kupiłam czipsy. Z koleżanką na pół. I kupiłam jeszcze cola colę w puszcze - ale taką bez cukru chociaż. Czpisów zjadłyśmy tylko trochę, jutro dokończymy je. Albo dziś. I coli jeszcze nie wypiłam, może się powstrzymam! A na kolację jadłam naleśniki z serem. Tylko dwa.


Tak więc widzicie - nie dbam o moją dietę. Ale ja zawsze jadłam i chyba już zawsze będę jadła dużo. ;/ Na szczęście mam szybki metabolizm i nie grubnę zbytnio przez takie jedzenie. Do tego ćwiczę, więc myślę, że nie ma źle ; )).
A tymczasem ja lecę, muszę się ogarnąć. Pa!